Maciej
Krysa
Wesele nad jeziorem – Ola i Paweł
Wesele nad jeziorem – Ola i Paweł

Tak daleko ekipa Double Wings jeszcze chyba nie grała. A bez wątpienia była to moja najdłuższa wodzirejska podróż.
Ale miejsce to, muszę przyznać, było fantastyczne. Ośrodek Wypoczynkowy Janowo to kompleks domków campingowych położony nad pięknym Jeziorem Barlineckim. Po całonocnej podróży odpoczynek w takim miejscu to czysta przyjemność. A po przebudzeniu na schodach naszego domku znaleźliśmy świeże śniadanie zostawione nam przez Pawła 🙂
Dobry początek
Są takie momenty, które zwiastują, że współpraca na weselu będzie układała się bardzo dobrze. Przybycie Rodziców było jednym z takich momentów – niezwykle otwarci, mili i serdeczni, samą swoją obecnością stworzyli wyjątkowy klimat dla nadjeżdżających Młodych.
Zaczęliśmy tradycyjnie – polonezem. Zaraz po nim Ola i Paweł zatańczyli swój pierwszy weselny taniec. Dobrze przygotowany układ w połączeniu z piękną muzyką (wybrali walc „I have nothing” W.Houston) zrobił naprawdę duże wrażenie (widok wzruszonej tym momentem Mamy będę pamiętał długo).
Aspekt osobisty
Na tym weselu DJ-em była moja Żona. Była to dla nas swego rodzaju podróż sentymentalna, ponieważ dwa dni wcześniej obchodziliśmy rocznicę ślubu. Cztery lata temu rozpoczynaliśmy nasze wesele w rytm tego samego wzruszającego walca 🙂
Imprezowo
Czy ktoś próbował kiedyś policzyć czas jaki Wodzirej spędza na parkiecie prowadząc zabawy? Wesele w Barlinku na pewno przyczyniłoby się do podniesienia tej średniej. Pozytywne przyjmowanie przez gości wodzirejskich inicjatyw zachęca do prowadzenia kolejnych. Więc działo się dużo, a szczytowym w moim odczuciu momentem jeśli chodzi o zaangażowanie uczestników były… zabawy z chustą Klanza. Jeśli ktoś z gości sądził że to zabawa typowo dla dzieci to jestem pewien że już w tym błędnym przekonaniu trwać nie będzie.
W pewnym momencie zrobiło się też bardzo spontanicznie. Gdy graliśmy ulubiony utwór Taty Panny Młodej, ten bez namysłu chwycił za mikrofon i.. mieliśmy spontaniczne Karaoke 🙂
Nieoczekiwane zakończenie
Kończyliśmy nad ranem utworem „Les Rois du Monde” z musicalu Romeo & Juliette (specjalnie zamówionym przez Młodych). Dość byłoby powiedzieć że musieliśmy bisować , ale na tym nie koniec. Gdy już mieliśmy zacząć zwijać sprzęt, jeden z Gości poprosił o ostatni (ale już naprawdę ostatni 😉 ) utwór. To co się wówczas działo, pamiętają Ci którzy widzieli. A Ci którzy tego momentu nie doczekali – niech żałują 🙂
Olu, Pawle!
Pięknego życia Wam życzymy! Dużo dobra i samych radości. Niech całe Życie upływa Wam pięknie jak ulubiona muzyka.
-Maciek i Patrycja
P.S.
Jeśli byłeś na tym Weselu i chcesz się podzielić wrażeniami – możesz śmiało dodać komentarz poniżej.
P.S.2
I na sam koniec ów ostatni (ale już naprawdę ostatni 😉 ) utwór: